Usłyszałam ostatnio od bliskiej koleżanki, że ja to na pewno będę matką idealną... Że nie widziała nigdy kogoś, kto tak przeżywa i tak się cieszy z oczekiwania na dziecko. Zapadły mi te słowa w pamięci. Z jednej strony ucieszyłam się, że ktoś tak o mnie myśli. Z drugiej jednak, uświadomiłam sobie, jaka odpowiedzialność teraz na mnie spoczywa. Już sama ciąża potrafi być strasznie frustrująca, bo przecież wszystko co robię ma jakiś wpływ na dziecko.
Po każdej większej aktywności (np. po wieszaniu prania, gotowaniu obiadu itp.) mam wyrzuty sumienia, że powinnam odpoczywać a nie bawić się w panią domu. Niestety nie mogę sobie pozwolić na to by tylko leżeć i pachnieć. Mieszkam w dużym domu - co prawda nie sama, jednak większość obowiązków domowych zawsze było na mojej głowie. Mam najmniej wymagającą pracę ze wszystkich, więc jakoś tak samo się ułożyło. Teraz jednak mam w nosie porządki. Ogarniam jedynie swoją najbliższą przestrzeń, bo nie lubię żyć w bałaganie. Marzę po cichu, żeby to w końcu ktoś zaopiekował się mną, a nie tylko żądał tego ode mnie...
A jaką matką chciałabym być? Moja mama nie była idealna, ja też nie będę - wiem to. Matki idealne po prostu nie istnieją!
Chciałabym być po prostu najlepszą matką, jaką mogę być. Chciałabym, żeby mój synek miał wszystko, czego będzie potrzebował. Zarówno w sferze materialnej, ale przede wszystkim w sferze uczuć. Kocham go już najbardziej na świecie, nie wiem co będzie gdy przytulę go pierwszy raz. Mam w sobie takie pokłady miłości, że bez trudu mogę ją rozdzielić pomiędzy dwóch mężczyzn mojego życia. Będę popełniać na pewno wiele błędów, bo kto ich nie robi. Chcę po prostu by mój Maluszek był szczęśliwy. Banał - ale przecież chyba o to w życiu chodzi. O szczęście.
O tym co lubi, a co ją denerwuje. Czego się nie może doczekać, a czego się boi...
Jednym słowem - BURZA HORMONÓW! :-)
Każda mama jest idealna ale dla swojego dziecka.
OdpowiedzUsuńwww.puffa.pl
Nie ma matek idealnych... to prawda, ale zawsze może starać się do ideału dążyć :)
OdpowiedzUsuńA gdy przytulisz synka po raz pierwszy, to nie będziesz chciała Go już z ramion wypuścić ;)