...więc przyszedł Pan Doktor - Jak się masz Koteczku?
U nas troszkę inaczej, bo to my poszliśmy do pana doktora, a dokładnie do pani doktor.
Niestety dopadło nas okrutne choróbsko. Najpierw padł tata, mnie złapało w piątek. Mikuś dzielnie walczył ale i jego wczoraj dopadło. Cały dzień był wyjątkowo (jak na siebie) senny. Wieczorem jednak wydawał się być zdrowy. W nocy budził się jak zwykle ostatnio - co 1,5 godziny aż około godziny 3 obudził się i już nie mógł zasnąć - tak miał strasznie zapchany nosek :-( Do tego troszkę pokasłuje i ma lekki stan podgorączkowy. Dostał Flegaminę Baby na kaszelek a na katarek kropelki z antybiotykiem.
I tak się męczymy w trójkę. Najbardziej oczywiście szkoda Mikiego. Jedyna pozycja w jakiej może spać to noszony w pionie lub leżąc na naszych brzuszkach. W nocy chyba trzeba będzie robić dyżury...
Tak przy okazji podpytałam takie leki mogę używać przy karmieniu. Do tej pory zażywałam jedynie te z serii Prenalen, ale one bardziej wzmacniają odporność. A ja potrzebuję leków, które mnie postawią na nogi. W internecie jest sporo sprzecznych informacji, więc wolałam dopytać.
A więc matka karmiąca może bez obaw używać:
- na kaszel syrop Stodal,
- na katar Sinupred i woda morska, maść majerankowa,
- na gorączkę, wiadomo, paracetamol
- na ból gardła nie wiem, bo nie pytałam... ja stosuję od dawna - wg mnie najlepszy sposób z tzw medycyny ludowej - płukankę z roztworu wody utlenionej. Naprawdę działa!
I oczywiście do tego syrop z czarnego bzu, sok z agrestu, tradycyjna herbata z sokiem malinowym i inne domowe metody, które jak nie pomogą, to napewno nie zaszkodzą.
P.S. Wraz z chorobą przyszła wena a oto jej skutki :-)