O tym co lubi, a co ją denerwuje. Czego się nie może doczekać, a czego się boi...
Jednym słowem - BURZA HORMONÓW! :-)
Trzygwiazdkowy hotel to to nie jest...
No i stało się. Leżymy na oddziale od wczorajszego wieczora. Skurcze były dosyć częste, bolesne tak w granicach 2-3/10. Położone radziły, by może lepiej poczekać spokojnie w domu aż się akcja rozwinie... Lekarz jednak zalecił obserwację. W sumie nawet mi to na rękę...W domu jestem sama całymi dniami. Szpitalny klimat nie stresuje mnie jakoś specjalnie, a czuję się tu po prostu bezpieczniej.
W nocy skurcze pojawiały się dalej nieregularnie, ale były... Od rana cisza - na ktg tylko jeden mały skurczyk... Za to Mikuś aktywny bardziej niż zwykle.
Jednym z najmniej sympatycznych momentów, jak dotąd, są badania szyjki - okropnie nieprzyjemne i bolesne. Dzisiaj lekarz nawet wykonał lekki masaż...o my God!
Przy przyjęciu na oddział trafiłam akurat na znajomą położną ze Szkoły Rodzenia. Przebrnęłam wiec przez całą papierologię w miłym towarzystwie. W przydziale dostałam najbardziej skrzypiące łóżko. A na śniadanie byla oczywiście owsianka, moja ulubiona, a fuuuuu - cała wylądowała w koszu! Za chwilę obiad - ciekawe, co zaserwuje szef hotelowej kuchni ;-)
No nic, pozostało tylko czekać...
Mam nadzieje, że nastepnym razem pochwalę się już Synkiem :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
powodzenia i wytrwałości Młoda Mamo!!!;)Na kiedy masz/ miałaś termin?
OdpowiedzUsuńNa 21 listopada, 3 dni po terminie dopiero jestem dlatego na razie żadnych konkretnych kroków lekarze nie podejmują - liczymy, że natura się w końcu sama upomni ;-)
UsuńJa wolałam siedzieć w domu. Też mnie chcieli zaraz po terminie przjąć. Tylko ja akurat z psami, to w miłym towarzystwie i w domu miałam się czym zająć (no dobra, grałam w Wiedźmina III), a szpital na mnie bardzo stresujaco działą.
OdpowiedzUsuńNo ale najważniejsze, że dobrze się czujesz :) Jak to mi znajoma przed porodem mówiła: "Elastycznego krocza!". :)
Cały czas obserwuje Twoje oczekiwania. Trzymam mocno kciuki za Was. Przede mną jeszcze 6 długich tygodni, a już zaczynam być niespokojna ;) Pozdrawiam Cieplutko.
OdpowiedzUsuńpoqodzenia! ja nienawidzilaam wizyt w szpitalu ale to dlatego ze u nas patologia ciazy byla istynym horrorem, oddzial polozniczy wspominam bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńzmienilam nazwę bloga, bo widzę że masz nas w dodanych, zły link masz :P pozdrawiam!
UsuńTrzymam kciuki za szybkie i przyjemne rozwiązanie! :)
OdpowiedzUsuńBądz dzielna ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i czekam na informacje ze maluszek jest na swiecie!!!! Badz dzielan!!!:)
OdpowiedzUsuńMnie badanie szyjki specjalnie nie bolało, ale że masaż szyjki jest bolesny i nieprzyjemny to słyszała. Mnie to ominęło. Czekam z niecierpliwością aż się pochwalisz synkiem! :)
OdpowiedzUsuń