Być kobietą, być kobietą...

Bedąc jeszcze w ciąży zapowiedziałam Ukochanemu, że gdy zobaczy, że się zaniedbałam może mnie bez skrupułów ustawić do pionu. Przez pierwsze tygodnie nie wychodziłam z domu dalej niż do kosza na śmieci. Naturalne więc wydawało mi się, że nie warto się stroić. Z braku czasu, ale też i z braku ochoty, chodziłam po domu jak zombie. Włosy rozczochrane, na nogach byle jakie dresy a na górze rozwleczony t-shirt. 


Pewnego dnia pomyślałam sobie, że dość tego! To, że zostałam mamą nie zmieniło mnie w bezpłciowego stwora. Dalej jestem kobietą i o tą kobiecość muszę dbać. Miki na początku nie dawał mi za dużo czasu dla siebie, więc między wstawieniem prania i umyciem naczyń udawało mi się co najwyżej umalować rzęsy. Teraz moje dziecko robi się coraz bardziej ciekawe świata i potrafi samo posiedzieć w bujaku przez dłuższą chwilę. Zaczyna też coraz chętniej spać w łóżeczku - bez mamy pod ręką. Ja mam wtedy czas by trochę się "zrobić". Szczególnie, że zaczynamy się coraz częściej pojawiać na mieście :-) (spacer jest codziennie, chyba że pada, wieje i jest bardzo nieprzyjemnie)


I teraz tak... zgodnie z tym co sobie obiecałam w ciąży. Nie rezygnuję z biegania. Chcę powoli wrócić na trasę. Trochę po to by wrócić do formy, bo została lekka oponka po ciążowym brzuszku (bieganie tego nie zmieni, ale wzmocni moją kondycję). Zresztą ten rok zapowiada się dosyć imprezowo - chrzciny, dwa wesela (prawdopodobnie również własny) - więc ładna figura się przyda. Ale przede wszystkim po to by mieć tylko dla siebie chociaż chwilkę, raz na jakiś czas. Taki moment by pozbierać myśli - a bieganie to idealny sposób. Tak więc w weekend pierwsza próba, obym przebiegła chociaż 2 km ;-) Można trzymać kciuki :-) 

5 komentarzy :

  1. Trzymam kciuki za bieganie, ale tak jak piszesz- grunt, że będziesz miała chwilę dla siebie!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ☺ tylko po cesarce nie szarżuj Może najpierw energiczny spacer ☺a swoją drogą ciekawe co na ten bieg Twoje piersi?��

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie siedząc w domu jest średnia motywacja do tego by jeszcze przy braku czasu robić "coś" ze sobą, ale w dłuższej perspektywie takie rozczochrane JA strasznie zmniejsza poczucie własnego komfortu... Widzę to po sobie - inne ciuchy, świeżo umyte i ułożone włosy, ot jakieś tam drobiazgi a już żyje się lepiej ;)
    A jak dodasz do tego jeszcze bieganie odświeżające ciało i umysł... Będziesz mieć 2x więcej energii!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki :) i wytrwałości życzę. Sama niedawno odkryłam jak wiele korzyści daje nam ruch. Siedząc w domu łatwo się zaniedbać i masz rację że to że jest się mamą nie powinno tego powodować. Samej czasemmi się nie chce dbać o siebie i chodzę po domu jak lump w dresach i z włosami jakby mnie co najmniej piorun strzelił, ale staram się by takich dni było jak najmniej żeby dobrze się ze sobą czuć. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, ja też Życzę powodzenia i trzymam kciuki. Sama też staram się wrócić do formy, na razie pomału - połóg. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń