Ostatnio było o jedzeniu, a że niemowle PONOĆ tylko je i śpi, to dziś o spaniu właśnie.
Niemowle do 6 m-ca życia powinno przesypiać około 16 godzin na dobę. I gdyby patrzeć na takie książkowe normy to Mikołaj miałby już około pół roku...
Zasypia około 20-21 (raz zasnąl o 22 i powiem Wam, że ta nocka była całkiem udana). Budzi się tak już na amen około 6-7. W między czasie ma sporo pobudek. Jeszcze niedawno chwaliłam się, że nie wiem co to znaczy "nieprzespana noc"... już wiem. Kiedyś budził się 2 czy 3 razy i po nakarmieniu spał ciurkiem 2,5 - 3 godziny. Zdarzało się nam pospać nawet do 9. Od ponad tygodnia nocne drzemki trwają max godzinkę (no góra półtora), po czym musi być cyc i kolejna drzemka. Pobudek tych może być naprawdę sporo. Zazwyczaj nawet ich nie liczę, bo ze zmęczenia robię wiele rzeczy mechanicznie. Ilość snu nocnego zarówno kiedyś jak i teraz wynosi około 8 godzin (po odliczeniu przerw). W dzień staram się tak wszystko organizować żeby Miki co najmniej 3 razy pospał dłużej, w tym raz na spacerze. Jeśli każda z tch drzemek trwałaby 2 godzinki wyszłoby łącznie 6 godzin. Do tego kilka krótszych. Wychodzi łącznie około 14-15 godzin. I to w dobry dzień - bo czasami nijak nie uda się przespać w domu dłużej niż pół godziny...
Z zasypianiem ogólnie są problemy. I nie cierpię jak słyszę, że się przyzwyczaił. Już w szpitalu Miki wybudzał się przy najmniejszym hałasie. Miał dosyć silny odruch Moro więc wyrzut rączek zawsze go wystraszał. Odruchy nadal się pojawiają ale nie są już tak silne. Gorsze jest ciągłe drapanie po buzi i przecieranie oczu. Gdy się przebudzi zaczyna majstrować rączkami przy twarzy i czar pryska. Nie pomaga szum, kołysanki czy delikatne głaskanie. Więc muszę albo położyć się z cycusiem spowrotem albo wziąć na ręce i ululać. Druga opcja byłaby spoko, bo zazwyczaj zamyka oczy po chwili, ale po odłożeniu przebudza się prawie natychmiast. Zdarza się oczywiście, że pośpi chwilę sam - dzisiaj np. pospał nawet w łóżeczku. Musi być jednak zawinięty w otulacz, innej opcji nie ma. Mam nadzieję, że wraz z rozwojem układu nerwowego zacznie zasypiać mocniejszym snem i tak łatwo nie będzie się wybudzał. Myślałam już nawet, że może wina stoi po stronie karmienia, bo często Miki w trakcie zasypia. Robiłam sobie wyrzuty, że może się nie najada. Uświadomiłam sobie jednak, że skoro przybiera prawidłowo na wadze (ok 180 - 200g na tydzień) to widocznie taką ma urodę.
Apropo urody - nasz cwany lisek :-)
I tak ta sprawa spędza mi czasem sen z powiek, również dosłownie. Obliczam sobie w głowie, czy Miki nie śpi aby za mało, a może to z jakiejś choroby itd... I mimo, że staram się słuchać przede wszystkim swojej intuicji to przyznam się, że zaglądam na fora - a to największa głupota z mojej strony.
Przeważnie jednak w trakcie tych moich różnorakich poszukiwań trafiam jakimś sposobem na stronę dziecisawazne.pl i pukam się mocno w czoło! Tak samo i tym razem - powtarzam sobie w głowie, jak mantre, że dziecko samo wie ile i kiedy chce spać.
A wiecie jak zazwyczaj kończy się ta nasza nocka o tej 6 rano? Dokładnie tak jak na tym rysunku - jakby nas ktoś podglądał ;-)
Gdy Miki zaczyna marudzić i nic mu się nie podoba, zaczynam się stresować co mu znowu nie pasuje. A gdy usłyszę znajomy bulgotający odgłos, śmieję się na głos "no jasne, że kupa!"...
Tez sie zamartwialam spaniem Tosi. Ona wcale nie sypiala w dzien! Piszac wcale mam na mysli WCALE. Oko na 5 przymykala, smialam sie przez lzy ze ma baterie sloneczna ;). Potem sie poprawilo, noce cale przesypiala a od tygodnia budzi sie i wola z lozeczka ekipe na pogaduchy... Z dzieckiem nic nigdy nie jest takie samo ;)
OdpowiedzUsuń