Obudziłam się dziś przed 8... szok! Pierwszy raz od nie wiem-jak-dawna przespałam całą noc bez kręcenia, wiercenia. Widocznie ta poprzednia nieprzespana nocka dała mi aż tak w kość.
Kolejna dobra wiadomość - ból brzucha przeszedł. Jeszcze tylko czasami czuję bulgotanie w jelitach. Wyciągnęłam wnioski z ostatnich dni i zaczynam bardziej dbać o siebie. Zapas owoców uzupełniony, w szafce chleb pełnoziarnisty a dziś na obiad brokułki... No ale dosyć o jedzeniu.
Dzisiaj dla odmiany cały dzień z pełną chatą - wiadomo, dzień wolny. Zobaczymy czy nie odzwyczaiłam się od towarzystwa ;-)
Miłego dzionka :-)
O tym co lubi, a co ją denerwuje. Czego się nie może doczekać, a czego się boi...
Jednym słowem - BURZA HORMONÓW! :-)
Witaj! Jak miło spotkać blog innej "ciężarówki"! <3 Też pierworódka?
OdpowiedzUsuńBędę wpadać i czytać :* Pozdrawiam ciepło
http://bellazpociagu.blogspot.ie/