Wicie gniazda...

Wyczytałam, że to jeden z pierwszych objawów zbliżającego się porodu. Czyli, że to JUŻ? :-o
Większość wczorajszego dnia spędziłam na porządkach. Uważałam oczywiście, żeby się nie przeforsować - jednak musiałam coś zrobić z energią, która rozsadzała mnie od środka. Na wieczór niespodziewanie dotarło do nas łóżeczko. Nie obyło się oczywiście bez małych problemów przy składaniu, ale przynajmniej mogłam się pośmiać z tatusia majsterkowicza :-) Odkąd łóżeczko stoi w pokoju, coraz bardziej czujemy, że niedługo pojawi się w nim mały Człowieczek... Bywały momenty, że czasami to do nas jeszcze nie docierało. Pochwalę się też, że falbankę zrobiłam sama z lnianej firanki ;-) A Mama obiecała mi uszyć biały przybornik (niestety nie było go w komplecie z pościelą).
Dzisiaj mam już trochę mniej energii, więc leżę na kanapie i cieszę się widokiem :-)


Wydaje mi się, że brakuje mi tylko kilku drobiazgów. Ale cały czas mam wrażenie, że zapomniałam o czymś ważnym... I à propos zakupów - kolejny raz otrzymałam pytanie "Czego wam brakuje dla Dzidziusia?". Gdy kuzyn spytał nas o to jako pierwszy to od razu mu powiedziałam, że jeśli już pyta to ucieszylibyśmy się z jakiejś fajowej karuzeli do łóżeczka. I na tym moje pomysły się kończą. Poza tym czuję się niezręcznie mówiąc komuś co ma kupić - głupia sytuacja. Gadżetów dla niemowlaków jest całe mnóstwo, uważam jednak że większość z nich to niepotrzebnie wydane pieniądze.

A jakie Wy podarunki otrzymałyście po narodzinach (albo jakie byście chciały otrzymać)? Może będzie to dla mnie pomocne :-)

8 komentarzy :

  1. Nie ma się co wstydzić , mówiąc potrzebach dla dziecka :) Sama się tego nauczyłam, gdy po pierwszym porodzie dostałam wiele niepotrzebnych i niepraktycznych rzeczy lub za małych ubrań/ pieluch. Podejrzewam,że kazdy odwiedzający maleństwo z naturalnego odruchu przyniesie ze sobą jakiś upominek, a więc mała podpowiedz jest tu jak najbardziej na miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocyki moim zdaniem się bardzo przydają. Dobrze mieć bardzo różne od super cienkich do bardzo grubych. O dziwo mnie zaskoczyło jak fajne okazywały się takie praktyczne prezenty. Paczka pieluch czy komplet mokrych chusteczek, albo emulsja do kąpieli. Takie rzeczy nie zagracą nam mieszkania, jak może się stać z masą niepotrzebnych zabawek, a na pewno się nie zmarnują.
    Do tego my dostawaliśmy gryzaki czy zabawki do kąpieli, i mimo iż na początku leżały nieużywane to nagle, nie wiadomo kiedy, były jak znalazł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie. Proście o pampersy i chusteczki, ich nigdy dość :)

      Usuń
  3. Też miewam takie dni kiedy mam w sobie wielkie pokłady energii i mam ochotę na porządki. Już dwa razy robiłam przemeblowanie w pokoju bo czułam jakąś wewnętrzną potrzebę, że muszę to zrobić. Co do prezentów dla dzidziusia też głupio mi było mówić co kto ma kupić. I również powiedziałam o karuzeli a tak poza tym, że można kupić właśnie pampersy i mokre chusteczki. To zawsze się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas bardzo sprawdził się podgrzewacz do butelek, bo nie mamy w kuchni zawsze ciepłej wody przez bałagan z rurami - my grzejemy sąsiadom, a oni nam :o Więc gdy pokarm jest ściągnięty, grzejemy go w podgrzewaczu, zamiast gotować specjalnie wodę w czajniku. Sprawdziły się butelki antykolkowe, ale te prawdziwe, z systemem odpowietrzającym (rurką) w środku, kocyki, pieluszki tetrowe, dużo ubranek - pranie robimy rzadko bo dłuuugo u nas schnie, przenośny przewijak, bo kładę go na łóżko przed kąpielą i tam się miziamy przed wykąpaniem, kosz Mojżesza - super sprawa, Maleńka czuje się w nim bezpiecznie.
    Nie sprawdziło się u nas łóżeczko, Mała leży w nim może z godzinę dziennie jedynie żeby się pobawić... Ale może przyjdzie na nie czas ;) Nie sprawdził się organizer, bo mamy przewijako-wanienkę i tam jest wszystko, no i BARDZO BARDZO BARDZO sprawdziła się chusta! Nie miałabym czasem wolnych rąk, gdyby nie ona <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Do mnie dotarło właściwie dopiero jak zobaczyłam moją Kruszynkę :) A co do prezentów, to żeby głupio nie było to mówiliśmy zawsze, że pampersy. Bo to się zawsze przyda, a też do najtańszych zakupów nie należy. A do pampersów zwykle dostawaliśmy jeszcze jakiś drobiazg. Dobrym pomysłem też jest mata edukacyjna, ciuszki na różny wiek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z dziewczynami wyżej, mamy mają to do siebie, ze mimo, że wydaje im się, że ciągle czegoś brakuje, mają raczej wszystko na zaś, więc gdy ktoś pyta co potrzeba, a w głowie pustki - pieluszki i chusteczki - tego nigdy za mało! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moją córeczkę mam jeszcze pod sercem, ale myślimy o termometrze bezdotykowym na podczerwień.

    OdpowiedzUsuń