Co z tym czasem ?!

Mam wrażenie, że ostatnio stanął w miejscu. Pierwsza połowa ciąży minęła szybko jak błyskawica. Trzeci trymestr ciągnie się strasznie. Zostało około 7 tygodni - niby już nie dużo, ale dla mnie to jak wieczność. Problemy z układem moczowym mam nadzieję, że już rozwiązane. Antybiotyk na szczęście uchronił mnie przed szpitalem. Pojawiają się jednak inne ciążowe dolegliwości. Przede wszystkim ze strony pokarmowej. Zgaga co prawda pojawia się już rzadko, natomiast zaparcia są już jakby wpisane w codzienne życie. Utrudnia mi to trochę życie - nie ma opcji, żebym wyszła po posiłku na zakupy czy spacer. Po chwili zaczynam czuć ucisk w jelitach i muszę wracać. Skazana więc jestem na spacery po domu i "słodkie" leniuchowanie. Miewam przez to trudniejsze dni. Czuję się wyizolowana towarzysko a taki stan czasami potrafi nieźle namieszać w głowie.

Co jeszcze działo się w ostatnim czasie?
Zaliczyłam pierwszą wizytę w Szkole Rodzenia. Było bardzo sympatycznie, jednak wyobrażałam sobie to trochę inaczej. Na kolejną idę w piątek. Są to raczej takie swobodne rozmowy z położną, bez wyraźnego planu na każde spotkanie. Spowodowane jest to małym zainteresowaniem ze strony ciężarnych. Ostatnio byłyśmy tylko dwie, teraz ma być nas ponoć trzy. Myślę sobie, że to może i lepiej. Takie luźniejsze rozmowy mogą chyba więcej nauczyć niż postępowanie wg założonego planu.
Na ostatniej wizycie w poradni okazało się, że Maluszek waży już prawie 1900 g. Ułożony jest główką do dołu. I sobie czeka. Nie powiem, że spokojnie - bo momentami daje mi nieźle popalić ;-) Między nóżkami również wyraźnie widać, to co powinno być widać ;-) Jak to powiedział lekarz "duże prawie jak głowa" :-p Będzie chłop jak dąb! Ja również prawidłowo przybieram na wadze, czego jednak po mnie nie widać. Nóżki mam jak sarenka. Jestem sporo szczuplejsza niż przed ciążą. Odżywiam się normalnie, niczego sobie w sumie nie żałuję. Widocznie Mikuś wszystko ze mnie wysysa ;-)


A tak odnośnie czasu... Patrząc z innej perspektywy, pędzi on jak szalony. Dzisiaj mamy z Ukochanym szóstą (!) rocznicę od naszego pierwszego spotkania. Odpuściliśmy sobie w tym roku akcje typu romantyczne restauracje. A jako że moim naturalnym środowiskiem jest obecnie łóżko, spędzimy ten wieczór w piżamkach przed telewizorem :-)

7 komentarzy :

  1. O jaki ładny brzunio! Niestety ostatni trymestr dłuży się bardzo,bo już czujemy maleństwo i bardzo się chcemy z nim spotkać. Relaksuj się póki możesz, później już ciężko będzie o chwilę dla siebie.
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też sporo wyszczuplałam w ciąży i na razie ładnie się to utrzymuje :) Końcówka ciąży, owszem strasznie się dłuży, a potem czas nagle zaczyna pędzić jak szalony. Trochę żałuję, że nie doceniałam tak bardzo tego czasu tuż przed rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi zostało już tylko 4 tygodnie i również strasznie mi się dłuży :) Już myślałam, że tylko ja jestem tak niecierpliwa i tylko ja czuję jakby czas stanął w miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak czas bije jak szalony, resztę tygodni zleci momentalnie, a zaraz maleństwo będzie na świecie, ja tak samo nie mogę się doczekać, chociaż odliczam sukcesywnie każdy dzień :)
    Masz prześliczny brzuszek :)
    Pozdrawiam
    matkapolka89

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie ostatni trymestr ciazy jest najdluzszy :)
    Na zaparcia polecam laktuloze. Po wyzce 3 razy dziennie, mi pomoglo a zaparcia mialam koszmarne.
    Maluszek rosnie jak na drozdzach :) Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi ciążą zleciała ekspresowo. Ciesz się, że po Tobie nie widać że tyjesz, szybciej wrócisz do formy :D Ja się bardzo cieszę, że uczęszczałam do szkoły rodzenia, dużo mi dała. Dowiedziałam się kilku rzeczy o których nie wiedziałam, chociażby na temat laktacji. Gdyby nie to, to chyba od razu bym zrezygnowała, bo nie wiedziałabym czy to co dzieje się z moimi piersiami to dobrze czy źle. To już niedługo zobaczycie się z synkiem! Powodzenia na ostatniej prostej :) Zleci.
    PS. Nam z mężem 7.10 stuknęło 6 lat w związku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi czas dłużył się szalenie, ale ostatni już - 9. miesiąc nagle nabrał tempa i teraz pędzi jak szalony. Już niedługo, już prawie czas! :)

    OdpowiedzUsuń