Małe podsumowanie

Koniec roku to czas, w którym większość z nas tworzy osobiste podsumowania i plany na przyszłość. Na mnie zawsze najbardziej melancholijnie wpływał Nowy Rok. Bądźmy szczerzy, co roku miałam wtedy doła... Nie wiem skąd się to brało, tak jednak było od wielu wielu lat. Dlatego by wejść w Nowy Rok z weselszym nastrojem, swojego podsumowania dokonam już dzisiaj. Z resztą, w roku 2015 spotkało mnie mnóstwo pozytywnych rzeczy. Będzie to więc przyjemne zadanie.

Rok zaczął się leniwie i raczej bez perspektyw na większe zmiany w naszym życiu. Aż tu nagle w lutym Ukochany dostał nową pracę - uwolnił się w końcu z rodzinnego biznesu i zaczął się rozwijać.
Rozpoczął tym samym proces różnorakich zmian. Na Wielkanoc przyjechali moi rodzice - pierwszy raz, po ponad trzech latach od mojej przeprowadzki. Tydzień po świętach zrobiłam test i razem z pojawieniem się dwóch kresek, nasz świat przekręcił się do góry nogami. A może inaczej - życie w końcu wkroczyło na prawidłowe tory...

Od tego momentu czas płynął błyskawicznie. Chwaliłam się naokoło swoim coraz większym brzuszkiem. Szczęście rozrywało mnie od środka. Bałam się, oczywiście, ale to te pozytywne emocje częściej towarzyszyły mi na codzień.
Zaręczyny dołożyły kolejną cegiełkę radości.
Oczywiście najważniejszą chwilą były narodziny Mikołaja. Teraz już nie jestem JA, jesteśmy MY. Taka odpowiedzialność za drugiego, tak kruchego, człowieka jest z jednej strony przerażająca, z drugiej jednak nadaje życiu głębszy sens.

Pamiętam bardzo dokładnie co powiedziałam Ukochanemu rok temu gdy wypiła godzina dwunasta - że czuję, iż ten 2015 rok będzie dla nas przełomowy. Nie sądziłam jednak, że aż tak bardzo! :-)

Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że ten rok był NAJPIĘKNIEJSZYM w moim życiu.

Moje małe WIELKIE szczęście.



4 komentarze :

  1. Oby następny był jeszcze piękniejszy!!!! Tego wam życzę ;)!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie "roki" pamięta się do końca życia, bo przeżyciami mogłyby pewnie obdzielić kilka lat przeciętnego życia :)
    Ale niech 2016 nie spuszcza z tonu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamy podobne przeżycia z tego 2015 roku. Dwie kreseczki, narodziny dziecka :) Coś niesamowitego :)
    A ten 2016 rok będzie obfitował w pierwsze razy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie też 2015 był rokiem wyjątkowym. Ciąża, narodziny kruszynki, a pod koniec roku zaręczyny. Oby 2016 był jeszcze lepszy! Tego wszystkim życzę :)

    OdpowiedzUsuń